19 stycznia, 2015

Opowiadanie o Tauriel i Kilim cz. 2 / Jednak będą 4 części opowadania / Przesuniecie opowiadania.

* Od razu informuje że opowiadanie o hobbicie przesunełam na jutro ok 17  :)  Taa całe mnie się usunęło a miałam je zapisane w notatniku.

 Krasnolud chodził, w tą i s powrotem po komnacie Kiliego. Co chwila wyglądał przez małe okno umieszczone nad jego łożem. - Gdzie on się na Durina podziewa- krzyknął do siebie i kopnął stojące obok łóżka wiadro. - Ciekawe po co mu wiadro w pokoju- Powiedział i je podniósł. Miał ochotę je wypieprzyć przez to durne okno. Fili nie wytrzymywał. Przez całą noc pilnował , aby wuj nie pytał się o Kiliego. Jednak musiało to kiedyś nastąpić. Nagle do drzwi rozległo się pukanie. - Panie Kili, Król prosi abyś zjawił się w sali tronowej - powiedział głos za drzwiami. Najprawdopodobniej była to jedna ze służek. - Na Durina, co ja mam teraz zrobić - Fili w myślach obmyślał plan. Uderzył się ręką w czoło.
- Kili zaraz się zjawi, poszedł po papiery dotyczące umowy zaprzestania wizyt Króla elfów w Ereborze.
- Dobrze, niech potem zjawi się u Króla Thorina.- powiedziała służka i odeszła.
Fili usiadł na łóżku i podparł się rękoma o brodę.
- Ciekawe gdzie się on podziewa.
                                           *        *        *
- Kili.
- Kili....
- Kili !
- Kili ! Śpiochu ! - Elfka delikatnie dotknęła go po policzku.
  Jak go tu obudzić ?
- Kili !! Legolas tu jest.
 Krasnolud od razu usiadł i powoli się przeciągnął. Dopiero po chwili dotarło do niego co powiedziała do niego Tauriel.
- Że kto tu jest ?!
- Nic już nic- powiedziała to i chwyciła go za rękę - Wstawaj, musisz dotrzeć do Ereboru przed południem.
- Przecież jest dopiero ranek - Kili pociągnął ją za rękę i znowu się położył.
- Jakby był ranek, to słońce nie było by nad nami - Tauriel osłaniała dłonią oczy przed promieniami słońca.
Krasnolud zdjął rękę z oczu i od razu oślepiły go promienie.
- Na Durina, przecież ja mam dzisiaj konferencje!
Tym razem to krasnolud pociągnął ją za rękę. Po chwili znajdywali się już przed miastem Dal.
                                     *      *      *
- Wuju już ci mówiłem, że Kili poszedł po papiery dotyczące wizyt w Ereborze.
Fili stał przed Królem i dalej próbował kryć brata.
- Powinien już wrócić, przecież zaraz zjawi się blondyna na sowim głupim łośku.
Thorin nie krył tego że wprost nie na widzi Króla Leśnych Elfów.
- Za niedługo się zjawi obiecuje ci to - Fili odwrócił się w stronę wyjścia z sali.- Może i zjawi się z elfką. Powiedział to. Mógł wcześniej ugryźć się w język.
- Co mówiłeś ?- Głos Thorina zmienił się radykalnie.
- Że Kili zjawi się z Elficką... Kobyłą.  Dlaczego zawsze mówić coś nie tak.
- Kobyłą, nagle na koniu mu się zachciało jeździć. - Król omal nie wybuchł śmiechem.
Nagle Fili odwrócił wzrok. Drzwi wejściowe otworzyły się z trzaskiem.
- Ładna mi to kobyła - powiedział i szturchnął Filiego w ramię.
- Wujku ja mam te papiery w komnacie. Kili szedł trzymając za rękę Tauriel.
- Przecież przed chwilą poszedłeś po te papiery.   Wzrok Thorina przeniósł się na Filiego, który znajdował się tuż wyjścia.
- Przecież on jest taki nie dojrzały, że musiał te papiery zgubić po drodze- Odparł i obrócił się na pięcie. - Chętnie się zgłaszam na poszukiwania tych dokumentów. Ja już zacznę żeby zdążyć przed blondyn... tzn. Królem Leśnych Elfów.
- Fili do mnie.  Thorin znów przybrał inna barwę głosu.
Krasnolud ze spuszczonym wzrokiem podszedł do wuja.
- Ktoś mi w końcu wyjaśni co tu się na Durina dzieje. Thorin omal nie wybuchł.
- Może ja wyjaśnię- odezwała się dotychczas milcząca Tauriel - zaczęło się od tego, że Kili skarżył się na straszny ból nogi. Musiałam mu pomóc, ale przez to że nie miałam przy sobie leków. Wzięłam konia i razem z nim - Wskazała na Kiliego - pojechałam do mojego Królestwa.  Przez to że twój siostrzeniec miał mieć jakąś  mowę z Królem to wziął te głupie papiery, których i tak zapomniał wziąć spod łóżka. Dopiero przed chwilą z nim wróciłam i przy okazji informuje że pan blondyna bo go tak zwiecie wyruszył już w podróż.
- Czy wy naprawdę sądzicie, że jestem głupi. Thorin wstał i już miał chwycić Kiliego, kiedy drzwi wejściowe się otworzyły.
- Czyżby przyjechała blondyna- Thorin ręką przesunął po skroniach.
Od drzwi wejściowych kroczył Łoś na którym siedział Thraundul. W pewnej chwili ten głupi zwierz potknął się o swoje nogi i ledwo co się utrzymał. Blondyna za to przechyliła się dosyć w prawo i w każdym momencie mógł spać.
- Thorinie, możemy już zacząć tę rozmowę- Powiedział i zszedł z łosia - Przy okazji Fili zaprowadź Go do stajni.
Fili popatrzył na wuja, ale on jedynie skinął głową. Krasnolud chwycił zwierzę ze lejce i prowadził w kierunku stajni. Oczywiście co innego mógł zrobić. W pewnej  chwili to pieprzone zwierze narobiło na płytki w sali Tronowej. Kiedy zobaczyła to blondyna od razu chwyciła Tauriel pod ramię i szedł obok Thorina do sali Konferencyjnej. Kili został sali tronowej z Filim i łosiem. - Kili bądź dobry i posprzątaj to- Starszy brat wskazał nogą na to co zrobił łoś. Fili szybko wyszedł z łosiem z sali, a Kili został sam na sam z plackiem łosia. Nagle z sali konferencyjnej wybiegła elfka i podbiegła do Kiliego. Przytuliła go.
- Przepraszam- Tauriel co chwila wycierała łzy - Przepraszam nie chcę cię opuszczać, ale muszę. Przepraszam.
- Gdzie idziesz, i dlaczego mi to robisz- Kili popatrzył jej prosto w oczy.
- Do Dol Guldur. 


Następna część będzie kiedy ją napisze tj. czwartek chyba  :p  A i przepraszam że tak późno ale nastawiłam blogera żeby mi dodał to na 14 ale 20.01  Przepraszam was :)  Z góry przepraszam też za błędy.

5 komentarzy: