12 lutego, 2015

Opowiadanie o Tauriel i Kilim cz.3



Hej kochani !!

W końcu ukazał się nowa część opowiadania zapraszam serdecznie:


   Kili jeszcze chwilę wpatrywał się w zapłakane oczy elfki. Jego dłonie cały czas były mocno zaciśnięte na nadgarstkach Tauriel.
- Dlaczego mi to robisz - Kili delikatnie przysunął ją do siebie.
- Ja muszę Kili zrozum to. Muszę jechać do Dol- Guldur, nieznane nam siły  powiększają się. Liczą już swoje armię, a my ? Tak naprawdę jesteśmy w tyle. Jeżeli nagle zaatakuje jesteśmy straceni. Przepraszam.
 Elfka szybko pocałowała krasnoluda w policzek i wyrwała się z jego uścisku. Biegła w kierunku wyjścia.  Za nim krasnolud zdał sobie sprawę z tego co się dzieję, było już za późno. Wybiegł z Ereboru a w oddali zobaczył czarnego konia znikającego w lesie. Dziewczyna zatrzymała się na chwilę. Skierowała konia w kierunku królestwa. Popatrzyła na nie chwilę jakby była zahipnotyzowana. Po kilku chwilach oprzytomniała i pogoniła konia do galopu. Teraz zniknęła na dobre.
***
Krasnolud obserwował jeszcze chwilę las. Nie wierzył w to co się w tej chwili stało. Stracił ją, nie wiadomo czy ją jeszcze zobaczy. Krasnolud nagle zaklął pod nosem i rzucił kamieniem w stronę lasu. Kamień wylądował na trawie po czym odbił się kilka razy.
- Kili, masz konferencje- Z królestwa wyszedł Fili który nie wiedział jeszcze co się stało.
- Zostaw mnie w spokoju - ciszę rozerwał nagły i ostry głos Kiliego.
- Kili co ci się na Durina stało ? - Fili położył rękę na ramieniu brata.
- Uciekła- szepnął. Po chwili skierował się w kierunku stajni - powiedz wujowi że  jadę na czas nie określony.
- Kili nie możesz, masz ważne sprawy do załatwienia w tych papierach - odpowiedział Fili zatrzymując przy tym swojego brata - Jak tak bardzo ci zależy mogę wysłać po nią kogoś.
- Pojedź ty - Kiliemy oczy rozjaśniały niczym pięciolatkowi- Proszę, proszę.
Fili po chwili namysłu pokiwał głową twierdząco.
- Na pewno nie jest daleko, dogonisz ja - Kili poklepał brata po ramieniu i pobiegł w kierunku sali konferencyjnej.
Fili został sam na sam ze swoimi myślami. Po chwili skierował się w stronę stajni. Kiedy wszedł do środka usłyszał rżenie koni. Kiedy dotarł już do jednego z szybszych koni szybko chwycił ogłowię w rękę a w drugą pad. Wszedł delikatnie do boksu. Położył pad na grzbiecie konia i zajął się zakładaniem ogłowia. Kiedy wszystko było już gotowe, wyszedł z koniem na dziedziniec. Kiedy rumak poczuł odrobinę rześkiego letniego powietrza zarżał. Krasnolud wskoczył na grzbiet konia i popędził go do cwału.
- No maleńki jedziemy na skróty- powiedziawszy to skierował konia w kierunku królestwa leśnych Elfów - przed nami trudna podróż. Poklepał delikatnie szyję konia, a ten nie świadomy podróży zarżał i zwiększył tempo biegu.
***
- Kili mamy możliwość przesunięcia wizyty blondyny w naszym królestwie.
W sali panowała ponura atmosfera. Król leśnych elfów siedział ze swoją towarzyszką naprzeciwko krasnoluda. Thorin zaś siedział obok siostrzeńca i jakieś obcej krasnoludzicy wziętej z ulicy.
- Kili ! - Ciszę przerwał groźny głos Króla.
- Tak wuju ? - Kili wydawał sie jak wyrwany z kontekstu.
- Czy on mógł by przyjechać do nas kiedy indziej. Mam dosyć sprzątania po jego Łosiu.
- Ależ tak tu są dwudziesto stronicowe powody dla których blon.. tzn. Król lasu powinien przesunąć termin- Kiedy dokończył przemówienie podał to blondynie.
- Dziękuje lecz na mnie już czas, muszę zapewnić swojej miłości odpowiednią ilość snów. Wtedy wygląda na piękniejszą- powiedział i wskazał ręką na poczwarę siedzącą obok niego.
- Jak widać ma duże zaległości- Król nie przemyślał swoich słów.
Kiedy poczwara odezwała się swoim skrzeczącym głosem Thorinowi skojarzyło się to z konającym goblinem.
- Czas kończyć- Kili wstał i udał się w kierunku wyjścia. Drzwi zanim trzasnęły, a Thorin patrzył chwilę na drzwi jakby spodziewał się że coś z nich wyskoczy. Po krótkim momencie wstał i udał się w tym samym kierunku co przed chwilą Kili. Po drodze napotkał służkę, której zlecił aby pozbyła się goblina i blondyny z królestwa. Szedł długim korytarzem i obmyślał swoje życie. Kiedy dotarł do punktu znanego nam jako MIŁOŚĆ, wpadł na coś małego. Z zamyśleń wyrwał go głos.
- Przepraszam wasza wysokość- delikatny głos należał do dziewczyny zajmującej się końmi.
- To moja wina- Kiedy Thorin schylał się papiery, które wypadły mu z ręki, dziewczyna usiadła na Kamiennej posadzce.
- Dlaczego to zrobiłaś- Król przyglądał jej się uważnie.
- Nie mogę sięgać wyżej niż mój pan, to nie jest godne zachowanie wobec Króla- znowu usłyszał przestraszony głos.
- Idź już, jak będziesz tak miła przyjdź do sali tronowej wieczorem.
 Powiedział i udał się w dalszą podróż po korytarzu. Po jego głowie krążyła pewna osóbka, której imienia nawet nie znał.
***
Krasnolud siedział na łożu i tupał nogą w podłogę. Nie umiał wytrzymać bez Tauriel, czuł jakby wyrwano mu kawałek serca bez którego nie można żyć. Siedział tak i patrzył przed siebie. Kiedy w końcu wyczerpany tą ciszą, opadł na plecy i patrzył nie obecnym wzrokiem w sufit. Po chwili z jego ust dałoby się słyszeć słowa: Tauriel, kocham cię.
***
 Tauriel stępowała wraz z rumakiem. Było jej wstyd. Zostawiła ukochanego tak naprawdę bez słowa, ukradła konia z pałacu. Boże ja go kocham- takie myśli chodziły jej po głowie. Z chwili zamyśleń wyrwał ją dźwięk galopującego rumaka, za nim zdążyła odwrócić głowę, Fili wraz z koniem był już obok niej.
- Nie ładnie tak zostawiać ukochanego bez wyjaśnień - powiedział i uśmiechnął się do Elfki.  Ta odwzajemniła uśmiech i wciągnęła się w rozmowę z Filim.
- Dobra, pora już wracać, pojedziemy do Kiliego- powiedział i zawrócił swojego konia - Ma coś ważnego ci do powiedzenia.
- Czyli co ? - Zapytała elfka i przyśpieszyła do galopu- jak tak szybko mnie znalazłeś ?
Fili po chwili dogonił Tauriel
- Powiedzmy że zostawię tą historię na inny raz - powiedział i zacmokał do konia. Ten posłusznie posłuchał się Krasnoluda i przyśpieszył do cwału.



****

Informuję że bardzo przepraszam że nie dodawałam tak długo posta z opowiadaniem, ale tak jak pisałam już wcześniej nie miałam weny :)   Mam nadzieję że wam się to spodoba <3 Informuje że zdjęcie dostałam od  Angeliki na pocztę i nwm skąd pochodzi :)   ( opowiadanie o tym jak kili znalazł ciocie dodam jutro 14.02.2015)